środa, 30 marca 2016

Podsumowanie pierwszego "dojenia"

Pierwsze moje ściąganie soku z brzozy przebiegło po mojej myśli. Dobra pogoda oraz doborowe towarzystwo umiliły "dojenie" brzozy.


Otrzymane ilości to:
- Sposób nr 1. Wwiercenie się w drzewo. Sposób ten dał mi 700 ml soku.
- Sposób nr 2. Zawieszenie butelki na przeciętej gałęzi. Sposób ten dał mi 300 ml soku.

Pierwsze moje "dojenie" dało mi litr soku. Cały proces "dojenia" trwał 8 godzin. 
Smak soku dosyć ciężko określić, ponieważ takowy sok nie ma smaku. Po kilku łykach czuć lekko wyczuwalną słodycz. 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz