czwartek, 18 stycznia 2018

C-Borg FOOD

Czas na kolejną recenzję. Dziś chciałbym przedstawić kurczaka z warzywami i z ryżem. Bardzo chętnie nabyłem tą puszkę ze względu na fakt samo podgrzewania się oraz ciekawej propozycji składników. Wydawać się może że będzie pyszne, ale niestety niemiło mnie to zaskoczyło.


Waga dania to 400g, całość zapakowana w puszkę o bardzo grubych ścianach przypominające termos.
Zainicjowanie procesu podgrzewania puszki wymaga przebicie dołączonym szpikulcem otworów, które po kilku minutach powodują rozgrzewanie się puszki. Maksymalna temperatura pojawia się po ok 15 min, gdzie spodu puszki nie idzie dotknąć. Danie gotowe do spożycia wymaga pozostawiania go w gorącej puszcze przez ok 20 min co jakiś czas mieszając.



Po przygotowaniu danie najlepiej wygarnąć z puszki na talerz, ponieważ tuba w której jest danie jest dosyć wąska a jedzenie jest utrudnione. 

Po podgrzaniu danie wygląda tak:

Podobne trochę do paprykarza, ale podczas podgrzewania było czuć chemią. Najprawdopodobniej przez system podgrzewania.
Danie niestety mi nie smakowało, po kilku próbach zrezygnowałem z dalszej konsumpcji.
Moja ocena to 2,5/10. Słyszałem że inne smaki są trochę lepsze, ale chyba już nie będę ryzykować.

Skład (ze strony sklepu):

  • mięso z kurczaka (20%),
  • woda,
  • marchew (12%),
  • cebula czerwona 8%,
  • sok ananasowy,
  • fasola czerwona suche ziarno (4,5%),
  • kukurydza (4,5%),
  • ryż brązowy suche ziarno (4,4%),
  • koncentrat pomidorowy,
  • cukier,
  • mąka pszenna (zawiera gluten),
  • ocet winny z białego wina,
  • sól,
  • olej roślinny rzepakowy,
  • czosnek,
  • przyprawy,
  • warzywa suszone (cebula, marchew, pasternak, seler, por, pietruszka).
Wartości odżywcze w 100g produktu:
  • wartość energetyczna: 375 KJ - 86 kcal,RWS: 4%
  • tłuszcz: 2,1g, RWS: 3%
    • w tym kwasy tłuszczowe nasycone: 0,4g, RWS: 2%
  • węglowodany: 11g, RWS: 4%
    • w tym cukry: 4,2g, RWS: 5%
  • białko: 5,9g, RWS: 12%
  • sól: 1,2g, RWS: 20%
 Wady:
- smak,
- duża puszka, ale mało zawartości
Zalety:
- samo podgrzewanie,
- długo utrzymujące się ciepło.

Cena waha się pomiędzy: 18-25 zł.

Przedstawiona puszka na pewno nie nadaję się np. do zestawu ucieczkowego ze względu na wielość puszki, ale posiadanie takiego dania w domu czy też w samochodzie to już inna sprawa. Szczególnie w przypadkach, gdzie będziemy musieli przeczekać w korku przez wypadek lub warunki atmosferyczne.

środa, 23 sierpnia 2017

Filet z kurczaka

Kilka dni temu w prepersklepie pojawiły się nowe konserwy o smakowitej nazwie filet z kurczaka w kawałkach. Już po kilku godzinach otrzymaliśmy informację że do nas już leci paczuszka na testy.

Dwa dni później wylądowała u mnie paczuszka z puszkami oraz z masłem orzechowym 100%.





Przesyłka dobrze zabezpieczona , brak uszkodzeń na puszkach.

Wszystko naturalne, ZERO CHEMII!!!
Puszki na testy zabrałem ze sobą na zlot militarny do Bornego Sulinowa.
Puszki zostały przypisane na śniadanie. Po rozpaleniu małego ogniska w opakowaniu po grillu jednorazowym postanowiłem na niego położyć puszki oraz przygotować wodę na poranną kawę. 
Po otwarciu ukazuje się nam piękna pierś w tłuszczyku. Pierwsza puszka od razu została pochłonięta przez nas, ale resztę postanowiliśmy podgrzać na ogniu. 

Całość palona na drewnie sprawiło że filet miał delikatny posmak dymu :) Mięso ma delikatny smak, przypominające mięso jakie możemy znaleźć w rosole u mamy. Z wierzchu delikatny, natomiast im głębiej wchodzimy w puszkę tym bardziej czuć przyprawy oraz sól :)

Myślałem że mięcho prepera nie ma godnego rywala smakowego ale filet jest równie dobry i możemy polecić go z czystym sumieniem. 


Kolejna puszka i kolejny znakomity smak!!!


SKŁAD:
100 % NATURALNE SKŁADNIKI
BEZ DODATKU CHEMII
CAŁE KAWAŁKI MIĘSA
NIE ZAWIERA GLUTENU
ZAWIERA 63 G BIAŁKA
SKŁAD :
- PIERŚ Z KURCZAKA
- SÓL
- PRZYPRAWY NATURALNE
MOŻE ZAWIERAĆ  ŚLADOWE ILOŚCI SKÓREK DROBIOWYCH .
MASA NETTO 300G

PRODUKT POLSKI

czwartek, 29 czerwca 2017

Mięcho prepera

Kilka dni temu otrzymałem ze sklepu prepersa http://prepersklep.pl/pl/ kilka puszek nowego produktu "MIĘCHO PREPERA". Wszystko przyszło elegancko zapakowane. Od razu otworzyłem i moim oczu ukazało się 6 puszeczek.


Puszki szczelnie zamknięte, fajna przejrzysta etykieta ze wszystkimi potrzebnymi informacjami. Pucha ma 300 gram mięcha, które wg składu okazuje się być idealne. Samo mięso + przyprawy. Zero chemii!!!

Skład:

*MIĘSO WOŁOWE 12%
*MIĘSO WIEPRZOWE 18%
*MIĘSO DROBIOWE 68%
*PRZYPRAWY NATURALNE 

Mięcho prepera próbowałem na zimo oraz po ogrzaniu nad ogniskiem.

W puszce po otwarciu ukazuje się mięso oraz dookoła niego tłuszczyk.


Pierwsze niepewne wbicie widelca...odrywa się kawałek mięsa i ląduje niepewnie w ustach. Delikatne przeżuwanie i po chwili już było czuć pyszny smak mięsa. Głównie jak w składzie napisano czuć mięso drobiowe. W smaku typowa pierś z kurczaka jaką można spotkać w rosole, ale różne kolory mięsa ukazują lekko odmienne smaki. Najlepsze kawałki z dużą ilością przypraw :)

Po kilku kęsach rozpaliliśmy malutkie ognisko aby podgrzać puszkę.


Niestety podczas stawiania puszki wylało się nam troszeczkę tłuszczyku. Pomimo tego podgrzewaliśmy dalej. Po ok 5 minutach było czuć intensywny zapach.
Pierwsze wrażenie "WOW" mięso jeszcze lepsze oraz był wyraźnie wyczuwalny posmak ogniska.

Moim zdaniem idealna puszka na dłuższe wypady oraz jako puszka do zjedzenia na kolację. Z czystym sumieniem mogę ją polecić.

Ocena:
1. Mięso jedzone bez podgrzania oceniam na 7/10 natomiast podgrzane 8,5/10.
2. Pomimo swojej ceny, dość wysokiej warta zakupu ze względu na jakość mięsa i smak oraz brak chemii, sama natura.
3. Link do produktu:
http://prepersklep.pl/pl/home/1527-konserwa-miecho-prepera.html

środa, 14 czerwca 2017

Wałcz

Ostatni weekend maja spędziliśmy w Wałczu. Jest to miejscowość w województwie zachodniopomorskim. Upalna pogoda sama się prosiła aby ten dzień spędzić w chłodnym lesie.
Uzbrojeni w zestawy EDC, aparaty oraz w znakomite humory ruszyliśmy w las.
Pierwsze ciekawe miejsce spotkaliśmy po ok 200 metrach. Zniszczone przez czas pozostałości stanowisk strzeleckich. 





Kolejne interesujące miejsce napotkaliśmy po przejściu przez hektary pokrzyw oraz krzaków. Wyłonił nam się stary most kolejowy. Wielkie masywne podkłady kolejowe ciągle w bardzo dobrym stanie a wszystko umocowane na stalowych zardzewiałych belkach.
Przechodząc po nich musieliśmy bardzo uważać ze względu na sporego rozmiaru szpar, a wszystko to ok 8 metrów nad strumieniem. 





Drogę powrotną pokonaliśmy ścieżką przy której co jakiś czas napotykaliśmy pięknie wykonane oraz zadbane kapliczki.




wtorek, 14 marca 2017

Opinel nr 9

Nożyk w moim posiadaniu od sierpnia, sporo przeszedł, ale ciągle wygląda znakomicie. Za recenzję zabieram się od miesiąca ale ciągle coś mi wypadało. Dziś wreszcie mogę usiąść i opowiedzieć wam w paru zdaniach czym mnie zaskoczył a czym mnie odrzucił od siebie wspomniany wyżej nóż.

Nóż zakupiłem w decathlonie, była promocja (z tego co pamiętam 29,99 zł, obecnie kosztuję dziesięć złotych więcej), darmowa dostawa i mnóstwo dobrych słów o nim przeczytałem. Jako że kupuje noże w biedronce podczas tygodni majsterkowiczów postanowiłem kupić coś firmowego, znanego i ogólnie polecanego przez użytkowników z różnych grup związanych z tematyką EDC, survivalu czy też prepperingu. Zaryzykowałem a co było dalej zapraszam do krótkiej lektury.

Nóż przyszedł zapakowany w dość spore pudełko (wielkość pudełka po butach) jak na taki stosunkowo mały nóż.
Wszystko starannie zapakowane, środek wypełniony pianką.



Po rozpakowaniu noża niestety nie przypadł mi do gustu. Bardzo lekki :) Jestem przyzwyczajony do moich budżetowych ostrzy głównie z biedronki. Kolejna rzecz jaka przykuła moją uwagę to zapach drewna i w tym momencie wpadł plus dla Opinela. 
Nóż ostry ale samo ostrze jest dosyć delikatne i bałbym się robić nim coś cięższego. 

Pierwsze zadanie jakie na niego spadło to zabawa w przewodach w pojeździe ciężarowym. Szybka pomoc mechanikowi skutkowała że rękojeść stała się brudna oraz pozostał tylko zapach oleju. Czar zapachu świeżego drewna prysł.
Porzuciłem go i wylądował w szufladzie gdzie przeleżał ponad miesiąc. Stwierdziłem że wróci do mojego EDC na wyjazdy do uczelni. Ładnie się prezentuje i jak to mówią będzie szpan na dzielni hahaa i tak zagrzał w mojej torbie miejsce na dłużej. 

Główne używany był do otwierania poczty, paczek, odcinaniu nitek odstających z ubrań. 
Towarzyszył mi przez całą zimę.


Na powyższym zdjęciu widać już rękojeść zabrudzoną ale widać że nie leży a jest używany. 

Przydałoby się kilka informacji technicznych:
- ostrze - stal węglowa o długości 9 cm,
- rękojeść - lakierowane drewno bukowe, 
- zabezpieczenie przed złożeniem ostrza - system virobloc.
Również o systemie virobloc chciałbym powiedzieć kilka słów. Szczerze spotkałem się pierwszy raz z takim zabezpieczeniem. Obracana blaszka zabezpiecza ostrze przed złożeniem się, ale niestety już pojawia się tu problem. Podczas mojego użytkowania ok 3-4 razy nóż się złożył ,a blaszka wyleciała, na szczęście palce mam całe. 




Podsumowując, polecam ten nóż osobą, które chcą go używać do lekkich prac. Elegancko się prezentuje oraz jest dość ostry i bardzo lekki. Z pewnością nie nadaje się do pracy typu dokręcanie śrubek bo otrze się wygnie.

Ocena: 4/5
Plusy: cena, wygląd, ostrość, 
Minusy: system virbloc, delikatne ostrze.

Galeria:


poniedziałek, 10 października 2016

Miasto widmo... Kłomino

Pod koniec września ekipa "Mój Survival" wybrała się do Kłomina, uważanego za miasto widmo. Nie znajdziemy tam duchów czy też kościotrupów, ale opuszczone miasto, w którym hula tylko wiatr pomiędzy opuszczonymi budynkami i stertami gruzów. 




Kłomino (ros. Grodek lub Gródek/Гродек, niem. Westfalenhof) – osada leśna w woj. zachodniopomorskim, w powiecie szczecineckim, w gminie Borne Sulinowo, oddalona 12 km od miasta Borne Sulinowo.
Do 1992 roku miejscowość była bazą Armii Radzieckiej (stacjonował tam 82 Gwardyjski Pułk Strzelców Zmotoryzowanych) i podlegało jej administracji, zaś w 1993 roku zostało włączone do polskiej administracji wraz z sąsiadującym Bornem Sulinowem. W przeciwieństwie do Bornego Sulinowa Kłomino nie zostało zasiedlone. Swego czasu pojawiła się oferta sprzedaży Kłomina za 2 mln złotych, chętny się jednak nie znalazł. Aktualnie w Kłominie dobiegają końca prace związane z budową kotłowni olejowej, oczyszczalni ścieków, hydroforni i wysypiska śmieci. Od 2008 miasto jest wyburzane. Pozostaną tylko 4 budynki: 1 należący do urzędu gminy Borne Sulinowo, jeden prywatny blok oraz 2 należące do Państwowego Gospodarstwa Leśnego Lasy Państwowe.
Kłomino powstało w latach trzydziestych XX wieku. Stacjonowały tu niemieckie oddziały Służby Pracy, a później zorganizowano obóz jeniecki. W listopadzie 1939 roku w stalagu znajdowało się 6 tysięcy polskich jeńców wojennych oraz 2300 cywilów aresztowanych na terenach Polski. W 1940 roku miejsce to zajął Oflag II D Gross-Born. Do polskich jeńców dołączyli Francuzi i Rosjanie. W 1945 roku hitlerowcy ewakuowali jeńców. Po odejściu wojsk niemieckich, tereny przejęły wojska radzieckie, które więziły żołnierzy niemieckich. W okresie powojennym rozebrano 50 budynków poniemieckich, by odzyskać cegłę do budowy Pałacu Kultury w Warszawie. Po przejęciu przez Rosjan, wybudowano tu bloki, szpital, garaże, sklepy i kino. Kłomino opustoszało dopiero w 1992 roku, kiedy wyjechali stąd ostatni żołnierze rosyjscy.  Źródło:https://pl.wikipedia.org/wiki/K%C5%82omino

Po dotarciu na miejsce, poszukaniu miejsca na zaparkowanie samochodu oraz przebraniu się weszliśmy do pierwszego bloku. Okazało się że niestety brakuje klatek schodowych :) Mimo to udało nam się pokonać kilka pięter poprzez otwory w podłogach.






Po penetracji pierwszego bloku odkryliśmy że w bardzo dobrym stanie znajduje się piwnica. Ogromna przestrzeń, w której panowała całkowita ciemność. Kilka małych pomieszczeń, w których mogliśmy znaleźć stare buty i ubrania sprawiały że włos się jeżył.



Niestety słaba jakość zdjęć była spowodowana brakiem dobrego oświetlenia oraz wykonywania fotek aparatem w telefonie.

Z okien pierwszego bloku zauważyliśmy stertę cegieł nad którą górował komin zachowany w dobrym stanie. Prawdopodobnie były to ruiny kotłowni. Na miejscu okazało się że istnieje wejście pod ziemię, gdzie znajdowały się piwnice w dobrym stanie. Pomimo niebezpieczeństwa jakie mogło nas tam spotkać nie mogliśmy się oprzeć i postanowiliśmy tam wejść.









Kolejne bloki i kolejne niesamowite miejsca. Wszystko opuszczone, kompletna cisza... co jakiś czas tylko świst wiatru wpadającego do bloku.
Piękne widoki z okien na gęsty las i łąki skąpane w słońcu.

































Niesamowite miejsce do którego warto przyjechać. Pamiętajmy, aby w takich miejscach zachować ostrożność i nie malować po ścianach. Uzbroić należy się w dobry humor oraz aparat dzięki któremu zachowamy to niezwykłe miejsce na zdjęciach przez długie lata.